Jacy są Polacy? Czy można opisać kilkadziesiąt milionów ludzi jednym zdaniem? A można trzeba zajmować się mniejszymi grupami? Jednostkami? I może wtedy dowiemy się, jacy jesteśmy i jacy nie jesteśmy? Teksty Marcina Kołodziejczyka można polecać właściwie w ciemno, ale oczywiście przeczytałem „Dysforię” i tym bardziej polecam tę książkę.

Marcin Kołodziejczyk opisał między innymi następujące przypadki mieszczan polskich: osobiste zmiany i przemiany obyczajowe wśród lokatorów nowego osiedla, awans społeczny, upadki, zwyczajność, wstydliwe tajemnice relacje damsko-męskie w opowieściach kobiet, starość, nowocześni rodzice, historia budowlańca, jego klientki i jej znajomych, ambicje i ich brak, starzy działacze w nowych czasach, rozwiedzenie ojcowie, kariery i upadki, alkoholizm. Opowieści te potrafi oprzeć nawet na wypowiedziach osób zgromadzonych przy stole, czy pojedynczej obserwacji jakieś zjawiska. Niewesoły obraz Polski i Polaków przełamuje humorem.
Co nie zmienia faktu, że nie ma nadziei, ludzie są głupi, a życie podłe.
PS. Dysforia to stanowi jeden z rodzajów obniżenia nastroju.