Ktoś wymyślił sobie taką nazwę na pierwszy poświąteczny dzień i w zasadzie miała rację. No bo tak. Przed świętami niektórzy tak są zaaferowani sprzątaniem, kupowaniem i gotowaniem, że zapominają, jakie to właściwie święta się zbliżają. I oczywiście są tym wszystkim ogromnie zmęczenie. Inni przed świętami nie robią nic, ale za to w trakcie korzystają z tego, co zrobili inni i jedzą, piją, popuszczają pasa i również są mocno zmęczeni jedzeniem, piciem i siedzeniem przed telewizorem.
Podobno są również tacy ludzie, którzy święta spędzają aktywnie. W sensie pójścia na spacer, jazdy na nartach, odwiedzania rodziny. Oni również są zmęczeni, bo na skutek swoich działań przeziębiają się, łamią nogi, a kłótnie z rodziną przecież też wyczerpują!

Wszyscy więc są po świętach zmachani i marzą tylko o kolejnych wolnych dniach. W tym, 2014 roku, tak się złożyło, że zaraz po świętach jest sobota i niedziele, więc niektórzy nie pracują. Inni, jak nauczyciele, nie pracują od 22 grudnia do 6 stycznia, mają więc kiedy odpocząć.
Niestety ludzie pracy wracają do roboty i muszą sobie z poświątecznym zmęczeniem jakoś poradzić.
I tym wszystkim pracującym, życzę dużo sił i zdrowia!