Drogi Kolego Marszałku!
Zwracam się z prośbą o wypłacenie mi 300 zł należnej mi, jak psu zupa, diety pomimo mojej nieobecności na posiedzeniu Sejmu. Moja nieobecność jest usprawiedliwiona, ponieważ byłem sobie kupić sandałki, żeby godnie reprezentować nasz Sejm. I siebie jako posła. A kupuję teraz, bo zaczęła się jesień i są duże przeceny.

Z poważaniem
Poseł
PS. Gdyby się dało więcej niż 300 zł, to byłbym wdzięczny, bo byłe żony domagają się podwyżki alimentów na dzieciary.