Polak Węgier, dwa bratanki, w Varga to 2 w 1. Dwie części są scalone i zarazem rozłączone przez to, co wspólne dla Węgrów i Polaków i to, co rozłączne, co nas różni. Bo Krzysztof Varga, dzięki ojcu i matce, to i Polak i Wegier, jakby ktoś nie wiedział.
Podróże na Węgry to okazja do snucia wspomnień, przypominania sobie ludzi, opisywania świata jaki był i jest. Głównie oczywiście na temat Węgier i Węgrów. Ta książka to również nostalgiczna wyprawa w czas polsko – węgierskiego dzieciństwa.
Węgry i ich mieszkańców Varga opisuje między innymi za pomocą jedzenia, które dużo o nich mówi. Od razu zaznaczam, że przeciętny Polak ma małą wiedzę na temat węgierskiego jedzenia.
Autor opisuje różne tamtejsze miasta i rejony kraju, co również jest przyczynkiem do ogólniejszych refleksji nad światem i życiem w ogóle. Są ludzie, miasta, kościoły, targowiska, które są i podobne do naszych i niepodobne. Niby niewiele kilometrów nas dzieli, wiele łączy, a i tak różnimy się od Węgrów mocniej, niż sądzimy.
Nie może oczywiście zabraknąć pytań podstawowych, typu co to jest węgierskość. Odpowiedź jest i jakby jej nie było, no bo czy można w pełni odpowiedzieć na takie pytanie?
Zarówno w książkach o Polakach, jak i Węgrach, nie może zabraknąć historii. A historia Węgier nie jest łatwa, bo wystarczy przywołać sojusz z Hitlerem, żeby się zorientować, że Węgrzy mają nad czym się zastanawiać. Ale czy to robią? Czytamy również o historii nam nieznanej, a ciekawej, żeby nie rzecz fascynującej.
A propos! Varga twierdzi, że węgierskie umiłowanie klęski jest większe niż polskie. Nie do wiary! To jest niemożliwe!
Na kartach tej książki pojawiają się również pisarze, słabo u nas znani: Danilo Kisa, Csath, Kosztolany. No bo co Polacy znają z węgierskiej literatury? Starsze pokolenie może „Chłopców z Placu Broni” D, której to książce Varga dopisuje ciąg dalszy.
Czasami słyszymy o politycznych zmianach na Węgrzech, czasami bardzo dziwnych, których my, Polacy, byśmy nie zdzierżyli. A Węgrzy jakoś dają radę.
Varga zauważa również, że w Polsce coraz większa popularnością cieszą się węgierskie produkty kulinarne, powstają sklepy z węgierskimi wędlinami i winami, otwiera się węgierskie restauracje i bistra. A na Węgrzech otwiera się polskie sklepy dla kiboli. O kim to gorzej świadczy: o nich czy o nas?
Polskę i Węgry łączą historia, różne narodowe cechy i teraz Krzysztof Varga. Jak to tego pisarza, sporo jest humoru. A także ciekawostek i dziwnostek. Bez nich chyba nie można poznać żadnego narodu.
Książka do przeczytania. Nie wiem czy wybiorę się kiedyś na Węgry, „Czardasz z mangalicą” mi chyba wystarczy. Nie, żartowałem, teraz tym bardziej mam ochotę się tam wybrać.
