Postanowiłem zacytować opowieść mojej koleżanki (pozdrawiam Cię, Karolina), ponieważ teksty jej córki przed pójściem pierwszego dnia do szkoły, zwaliły mnie z nóg.
W tej szkole pierwszego dnia jest pasowanie i picie soku z cytryny. Dziecko przeżywało emocjonalnie swój pierwszy dzień w szkole poprzedniego dnia wieczorem zadając takie oto pytania:
„- a co będzie jak nie będzie smakować sok?
– a co jak nikt nie wypije?
– a co jak tylko ona wypije?

– a co jak się będą śmiać?
– a co jak będą patrzeć?
– a co jak nikt nie będzie zwracać uwagi?
a na koniec:
– a dlaczego wszyscy musimy umrzeć?”
I oczywiście następnego dnia wszystko było w porządku…