Spór rządu z górnikami zostanie przeze mnie zapamiętany właściwie z powodu jednej rzeczy.
Otóż jakiś pan związkowiec, zrywając zdaje się negocjacje, wyszedł przed kamery i powiedział:
„Nikt nas nie będzie robił w ciula”.
A wszystkie telewizje puściły to zdanie bez wyciszania, bez wypikania.
Ciekawe dlaczego?
Jak to możliwe, że przytaczając przeklinających polityków zagłuszają niecenzuralne słowa, a „ciul” przeszedł i to przed godziną 22.00.
I nic, cisza. A może jednak Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zareagowała? Sprawdzam – nie widzę.
A może trzeba wydawcom wytłumaczyć co oznacza to słowo, bo może nie wiedzą co ono znaczyło w ustach pana związkowca?
Otóż znaczyło to, co znaczy na Śląsku: chuj.
Pan związkowiec a za nim media nie wstydzą się promować wulgaryzmów. W związku z tym ja też poproszę o kilka sekund czasu antenowego, żebym mógł publicznie powiedzieć:
Nikt nie będzie mnie robił w chuja!
A co? Inni mogą a ja nie?!
Wiesz, ja myślałam, że ciul to nie ejst aż tak wulgarne słowo – a tu jednak jak ktoś zna gwarę, to rzeczywiście, ciekawa kwestia. 🙂
Tak szczerze to nawet nie wiedziałem, że to wulgaryzm 😀 Za łebka wrzucaliśmy sobie “ty ciulu!” i żaden (a może “żodyn” ;)” dorosły na to nie reagował, więc jakbym teraz to usłyszał w telewizji to również nie wywołałoby to u mnie szczególnej reakcji. Dobrze wiedzieć ^^
Myśmy też tak gadali…