Kolejna fascynująco – przerażająca historia o świecie, w którym coraz ważniejsze są maszyny i algorytmy, a coraz mniej wolność i wolny wybór człowieka.
Gdzieś w czeluściach internetu i serwerów jest coś, co znać ciebie lepiej, niż najbliżsi, a może nawet ty sam. I to coś nie waha się, żeby wykorzystać te informacje w celu ułatwienia ci życia, sprzedania ci czegokolwiek, a także manipulowania twoimi przekonaniami, światopoglądem, poglądami na różne sprawy.
To dane i algorytmy zaczynają rządzić naszym życiem osobistym, społecznym i politycznym. A najzabawniejsze, że sami oddajemy siebie we władzę tego, co stworzyliśmy – maszyn i algorytmów sztucznej inteligencji.
To mówi nam jak żyć, z kim nawiązywać relacje, co kupować, gdzie wyjeżdżasz na wakacje i jaki rodzaj płatków kupić. I wiele więcej, a z większości nie zdajemy sobie sprawy.
Częściowo robi za naszą zgodą, również nieświadomą, a częściowo nielegalnie. Manipulacje polityczne, emocjonalne, marketingowe to już codzienność. A to dopiero początek, nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić, jakie jeszcze mogą być zastosowania tych wynalazków w przyszłości.
Wymiar sprawiedliwości – algorytm lepszy od sędziów w prognozowaniu niebezpieczeństwa powrotu na drogę przestępstwa.
Przestępczość – algorytmy rozpoznawania twarzy, przewidywanie gdzie i kiedy dojdzie do przestępstwa na podstawie historycznych danych.

Diagnozowanie chorób w medycynie – kolejna sfera, w której algorytmy odgrywają coraz większą rolę.
Samochody autonomiczne – na przykład dylemat wagonika: ratować kierowcę czy przechodnia, sytuacje nieprzewidywalne na drodze, ludzka złośliwość i błędy innych kierowców to nadal przeszkody w funkcjonowaniu samochodów autonomicznych.
W sztuce popularność staje się wyznacznikiem jakości, na przykład lajki, cena dzieła. A może algorytmy zaczną pisać i typować przeboje muzyczne, filmowe, literackie? Tylko jak oceniać wartość artystyczną takiej sztuki?
Algorytmy nie są wprawdzie wielkimi innowatorami, ale potrafią świetnie naśladować i może to wystarczy, bo przecież większość ludzi również nie jest innowacyjna.
Maszyny też popełniają błędy, nie są doskonałe i ślepa wiara w nie może przynieść zgubne skutki. Poza tym to człowiek programuje i wybiera dane, którymi mają się zająć.
Zbytnie zautomatyzowanie zwiększa błędy po stronie ludzkiej, na przykład dlatego, że brak jest wtedy ćwiczeń, uczenia się, przestrzegania procedur i tym podobnych po stronie ludzkiej. Ludzie po prostu nie ćwiczą umiejętności, nie zwiększają swoich kompetencji, zdają się na maszyny i algorytmy.
Na razie, zdaje się, najskuteczniejsze jest, co nie znaczy, że idealne, działanie algorytmów plus ludzka kontrola wyników tych działań. Tylko jak długo będzie nam się chciało kontrolować maszyny?
A może to one zdecydują, że już czas wyzwolić się spod władzy ludzi?