Ten fragment pochodzi z książki, która nie ma nic wspólnego z rozwojem osobistym, ale trafiłem w niej na fragment, który jednak tematycznie pasuje – Jerzy Dobrowolski – „Wspomnienia moich pamiętników”:
„Pewien nieznany mi wcześniej ksiądz z Choszczówki tymi słowy zwrócił się do wiernych:
„… Wielu światłych i mniej światłych ludzi, mędrców, uczonych, filozofów stara się znaleźć i przedstawić bliźnim receptę na szczęście. Ja nie potrafię tego zrobić, mogę jednak przekazać wam całkowicie pewny sposób na to, aby być nieszczęśliwym.
Otóż, po pierwsze, trzeba w każdej sekundzie swojego życia myśleć wyłącznie o sobie. Oceniać fakty i ludzi tylko pod kątem własnych interesów, to znaczy, w jakim stopniu rzutują one i oni na nas. Ile mogą przynieść korzyści, a ile zagrożenia. Nie brać pod uwagę i nie myśleć o interesach innych, natomiast wyolbrzymiać i apoteozować każdy własny najmniejszy wysiłek, podnosząc go we własnych oczach do rangi nadludzkiego wysiłku i skrajnego poświęcenia.

Po drugie – nie przyjmować choćby najdrobniejszych uwag ze strony nawet najżyczliwszych osób. Każdą uwagę, każdy gest traktować należy jak wyjątkowo złośliwy, perfidny i wredny, niczym nieuzasadniony, wrogi atak, który należy odeprzeć wszelkimi dostępnymi środkami. Trzeba pamiętać, że wszelka ludzka życzliwość powodowana jest niskimi pobudkami i stanowi zagrożenie dla naszej ambicji, honoru i wyższości. Nasza wyższość bowiem jest niezaprzeczalna, a to pozwala z kolei ferować nam wszelkie wyroki, od których nie ma i nie może być odwołania.
I po trzecie – pamiętać latami wszelkie urazy, pielęgnować je w sobie, a z biegiem czasu rozbudować je i potęgować, czekając na okazje do zemsty.
Stosując te trzy proste zasady możemy być absolutnie pewni, pod gwarancją, że nie tylko sami będziemy głęboko nieszczęśliwi, ale unieszczęśliwimy również otoczenie…”.
Tytuł wpisu mylący, ale treść wszystko wyjaśnia. No i nie znałem Dobrowolskiego z takiej strony.