Ojciec Tomasz Sikory był rzeźbiarzem. Rzeźbiarzem jest także jego syn. A on został fotografem. I oto możemy przeczytać zapis rozmów, jakie Dorota Wodecka przeprowadziła z tym znanym i w Polsce i na świecie fotografem.
Sikora opowiada o swoim życiu, choć prawdopodobnie z uwagi na jego temperament, nie jest to usystematyzowana opowieść, choć oczywiście najważniejsze wydarzenia są: zetknięcie się z fotografowaniem, praca fotografia, dokonania, osiągnięcia. A także przygody Sikory, a tych w związku z wykonywaniem swojego zawodu, miał mnóstwo. A że przy tym barwnie opowiada, więc można sobie uzmysłowić, jakie ciekawe życie ma ten fotograf. 20 lat spędził w Australii, więc mamy również posmak egzotyki.

Poznajemy zdanie Sikory na temat fotografii, którą oczywiście uważa za sztukę. Dla niego fotografia to opowiadanie historii, robienie zdjęć to porozumiewanie się z innymi, dzielenie się emocjami. Opowiada trochę o aspektach technicznych, relacji fotograf – fotografowany. Omawia niektóre swoje zdjęcia i kampanie. Porusza temat dylematów estetycznych i etycznych fotografa. Z pasją opowiada o swojej pasji.
Fotografie, których reprodukcje są zamieszczone w książce, są przyczynkiem do rozmów na te wszystkie tematy.
I wszystko byłoby z tą książką w porządku, gdyby nie to, że jest po prostu za krótka. Chętnie poczytałbym więcej o człowieku, dla którego wolność i sztuka, są bardzo ważne