Stosunki międzysąsiedzkie
Parę lat temu, sąsiad, który na szczęście już nie mieszka obok, przez ponad miesiąc trzymał przy swoich drzwiach karton. Nie za mały, nie za duży, na szczęście był złożony. Stał sobie oparty o ścianę.
I stał, i stał, i stał. A wszyscy pytali: po co on tak stoi. Najprostsza odpowiedź brzmi: bo go tam postawili a sam nie potrafi sobie pójść.
Ja także zastanawiałem się, co tak długo taki przedmiot robi na klatce schodowej.

Być może był to tajemny znak dla kochanki sąsiada: nie wchodź, żona jest w domu. W starych filmach był to zawsze doniczka z kwiatkiem na parapecie, ale czasy się zmieniły, teraz może być karton, kto wie?
A być może ten karton to taka tarcza obronna przed promieniowaniem z kosmosu. Odbijał szkodliwe promienie od mieszkania sąsiada. I kierował na inne…
A może służył do jeszcze czegoś innego. W każdym razie ja po trzech tygodniach chciałem przykleić na nim kartkę z napisem: Wyrzuć mnie! proszę!
A być może karton świadczył tylko o brzydkich cechach charakteru mojego sąsiada, na przykład o lenistwie.
Całe szczęście, że przez ten miesiąc stał karton a nie śmieci. Co też się zdarza…