Wyobrażam sobie, jak osoby, które nie czytają, słyszą tytuł tej książki! Jak się krzywią, plują, jak pukają się w czoło i dziwią, że można nawet takie książki czytać!
Ale mole książkowe wiedzą swoje i poszukują takich książek, jak narkoman towaru. Nie będzie więc obiektywnego spojrzenia, a tylko i wyłącznie zachwyt. Książka ta bowiem nie ma wad, a jeśli ma, to i tak trzeba ją mieć i czytać.

Czytelnik znajdzie tu wiele pytań i jeszcze więcej odpowiedzi. Po co się czyta? Co się czyta? Jak się czyta? Gdzie się czyta? Kto czyta? Kogo czyta? Jakie mamy czytelnicze zwyczaje? Co można zrobić z książką, czego się nie powinno i czego nie można?
Oczywiście jest tu mnóstwo informacji o pisarzach i ich czytelnikach. Anegdota goni anegdotę, a jednocześnie jest to książka poważna. Bo jakże inaczej traktować jedną z najważniejszych ludzkich umiejętności: umiejętność czytania? I przedmiot czci, czyli książkę? Koniec końców mól książkowy pada na kolana 🙂 Nie inaczej jest z tą książką, której nie polecam do czytania, tylko rozkazuję Wam ją przeczytać!