W telewizorni pokazali młodego człowieka, który uczęszcza do szkoły maturalnej. I zapytano go, kim chce zostać. Nie wiem czy to nie za późno na takie pytania, ale może i nie.
Młody człowiek płci męskiej odrzekł, że chciałby zostać hip-hopowcem albo motocyklistą.

Trzeba być ambitnym, ale przy okazji zadbać też o swój portfel. Rozumiem więc dlaczego chce zostać hip-hopowcem (nawet coś rapował, ale słabo). Ostatnim czasy hip-hop jest bardzo popularny, a raperzy zarabiają naprawdę niezłą kasę.
Nie bardzo za to rozumiem, skąd pomysł, aby zostać motocyklistą. Do tej pory myślałem, że jeżdżenie motocyklem to takie hobby. I nie trzeba wcale mieć matury, żeby to robić i mieć z tego frajdę. Ale może nie chodzi o małe ambicyjki tego chłopaka, tylko o to, że jeżdżeniem na motorze można zarobić. Można?