Jak podaje Andrew Solomon w książce „Anatomia depresji”w 1742 roku Mather opublikował pierwszą w Ameryce książkę poświęconą depresji zatytułowaną The Angel of Bethesda. Wśród sposobów leczenia tego schorzenia znalazły się między innymi „syrop ze stali, cztery uncje, pełna łyżka, przyjmowana dwa razy dziennie w takim rozczynniku, jaki będzie wygodny” a także „żywe jaskółki, przepołowione i parujące ciepłem, kładziona na ogolonej głowie”.

Sądzę, że nawet już za lat kilkadziesiąt niektóre z naszych sposobów leczenia będą się wydawały równie podejrzane i dziwne jak leczenie jaskółkami.
I wiem również, że w podobne metody leczenia, równie głupie i nieskuteczne, wierzy całkiem spora liczba osób.
Jaki z tego wniosek? A taki, że człowiek zawsze był, jest i będzie naiwny. I że jednak jaskółki od czasu do czasu komuś się przydają.