Ojciec zamieszkuje z synem na Alasce. Przez rok chce z nim żyć w głuszy, z dala od innych ludzi. Próbują przetrwać w trudnych warunkach.
Ojciec rozwiódł się z matką, bo ją zdradzał, tak samo jak kolejne kobiety. Kilka razy zbankrutował. A mieszkając z synem w leśnej chacie obarcza go swoimi problemami. Cierpi na depresję i ma myśli samobójcze. Nie dość więc, że jest nieudacznikiem, który rozbił rodzinę, to jeszcze dodatkowo właściwie znęca się nad synem.
Co chciał osiągnąć przez ten rok wspólnego życia? Chyba sam nie wiedział. I oto autor dokonuje zaskakującego zwrotu akcji. Oczywiście nie zdradzę go. Co więcej, to tylko jedno, najobszerniejsze, z opowiadań i jedna z wersji tego, co się wydarzyło i jaki miało przebieg życie bohaterów. Tematyka tych opowiadań nawiązuje do biografii autora, czyli samobójczej śmierci jego ojca.

David Vann proponuje sprawnie napisane opowiadania, smutną tematykę, a mnie to nie rusza. W głównym opowiadaniu jego bohater, ojciec, po prostu mnie irytował. Oczywiście to nie jest podstawa do krytyki, bo czytelnik przecież nie musi lubić bohatera, żeby docenić pisarski kunszt. W tym przypadku jednak mam większy problem: oprócz tej irytacji, nie odczuwałem w trakcie czytania żadnych innych emocji. Pozostałem całkowicie obojętny, co pewnie zdziwi tych wszystkich, którzy zachwycili się „Legendą o samobójstwie”.