O, rodzina zastępcza!

Osoby, które nigdy bezpośrednio nie zetknęły się z pieczą zastępczą, bardzo różnie reagują na fakt, że w rodzinie lub u sąsiadów pojawiła się rodzina zastępcza, a  niej dziecko. Zazwyczaj reakcje są stereotypowe, oparte o to, co widać i słychać w mediach. A tam, niestety, nie zawsze rzetelnie, a już nigdy wyczerpującą, nie ukazuje się rodzin zastępczych, ich życia, prawdziwych problemów i tych, które występują najczęściej. Media skupiają swoją uwagę zazwyczaj na emocjach i popełnianych błędach. Pokazują dzieci w rodzinach zastępczych albo jako zupełne aniołki, albo kompletne diabły. Rodziny zastępcze traktowane są jako czułostkowy temat mający za zadanie wzbudzić płacz u odbiorców, albo jako źródło skandali. Osoby, które nie interesują się głębiej tematem, patrzą na pieczę zastępczą przez pryzmat tego, co proponują media.

W momencie, gdy ktoś z rodziny, znajomych czy sąsiadów decyduje się na wychowywanie dzieci jako rodzina zastępcza, dochodzi do stosowania płytkich ocen, stereotypów, a tym samym wtrącania się, nieporozumień, trudnościach w relacjach. Same rodziny zastępcze potrzebują czasu, aby wejść w nową rolę, odnaleźć się w niej i zacząć sobie radzić z problemami. Kandydaci na rodziny zastępcze muszą przejść szkolenie przygotowujące do tego zajęcia. Niestety, nawet najlepsze szkolenie nie przygotowuje na wszystko, co może się wydarzyć w codziennym życiu. Trzeba więc przygotować się na zmianę dotychczasowego życia o 180 stopni.

Osoby z zewnątrz zazwyczaj niewiele wiedzą o tym, jak wychowuje się dzieci z całym bagażem ich różnych doświadczeń, zaniedbane, niepełnosprawne, z różnymi deficytami. I tak jak część prób wtrącania się i dawania dobrych rad można uznać za wynikające z życzliwości i troski, tak dużej części nie można usprawiedliwić dobrymi chęciami. Ocenianie, plotki, pouczanie i satysfakcja, gdy w rodzinie zastępczej pojawiają się problemy, nie są wcale takie rzadkie.

Oglądaj, słuchaj, ćwicz - zdobywaj nowe umiejętności online

Czy trzeba przypominać, że takie zachowania i postawy w żaden sposób nie pomagają rodzinom zastępczym? Najwidoczniej trzeba, ponieważ rodziny zastępcze wciąż muszą się z tym zmagać. A mają już dość pracy i problemów, niepotrzebne im kolejne wynikające ze złej woli rodziny, znajomych czy sąsiadów. Potrzebny im spokój i życzliwość. Pamiętać trzeba, że rodziny zastępcze podlegają kontroli, a także, że mają możliwość zgłoszenia się po pomoc do fachowców. Nie muszą więc korzystać z dobrych rad sąsiadek, kuzynów czy kogokolwiek innego, chyba że same o to poproszą.

Fakt, że ktoś dobrze wychował własne dzieci nie oznacza, że automatycznie wie, jak wychowuje się dzieci w rodzinie zastępczej. Część problemów wychowawczych jest bowiem dość specyficzna i „zwykły” rodzic nie wie o nich nic, albo niewiele.

Zwykła rodzina i dzieci w niej potrzebują mnóstwo różnych mocy, ale rodzina zastępcza i dzieci w niej potrzebują supermocyJ

Stąd też apel do wszystkich: bądźcie życzliwi rodzinom zastępczym, nie plotkujcie, ale wspierajcie je dobrym słowem i doradzajcie tylko wtedy, gdy Was o to poproszą!

Zapraszam do czytania magazynu „Ogród Jordana”>>>

W nim więcej o rodzicielstwie zastępczym, dzieciach i wychowywaniu w ogóle.

Leave a Reply

%d bloggers like this: