Wybaczanie nie jest proste. Nie jest automatycznym myśleniem czy działaniem.
Co to znaczy wybaczyć? To czuć, że doznana od kogoś obraza, krzywda, już nie boli. Aby wybaczyć trzeba zaakceptować, że zostałem obrażony, skrzywdzony i przyznać się do własnej bezbronności.
Wiele osób ma do siebie żal, że nie umiało się obronić. Takie zachowanie oznacza, że nie mają do siebie szacunku.
Z poczuciem krzywdy wiąże się zemsta. A kiedy chcemy się mścić to pozwalamy dominować naszej pobudliwości, gniewowi, temu co w nas najgorsze. A to jest niebezpieczne dla zdrowia psychicznego, fizycznego i duchowego. Zarówno w przenośni jak i dosłownie, ponieważ pielęgnowanie gniewu powoduje stres, wyzwala niepokój, cierpienie, jesteśmy nieszczęśliwi, niezadowoleni, nie myślimy o sobie, nie rozwijamy się duchowo. Wszystko koncertuje się wokół tego jak kogoś skrzywdzić, jak odpłacić mu pięknym za nadobne. Wszystko nabiera negatywnego kontekstu, izolujemy się. Wykluczamy w ten sposób, że można w drugiej osobie znaleźć coś dobrego, zdrowego, pięknego. Koncentrujemy się na negatywnym myśleniu i postępowaniu. To nas ogranicza, zabija nasze możliwości, zdolność do racjonalnego myślenia i działania. Karłowaciejemy.

Dla własnego dobra należy zerwać z cierpieniem. Musimy wybaczać.
Nie po to by kogoś uwolnić od winy, ale by uwolnić siebie od niepokoju. I żyć teraźniejszością, nie tracić czasu. Mamy jedno życie, którego nie warto tracić na poświęcaniu czasu na fakt, że zostaliśmy w jakiś tam sposób skrzywdzeni. Tracimy czas na planowanie zemsty, która nie da żadnych pozytywnych efektów.
Kto pozostaje na etapie zemsty, zawziętości, niewybaczania ten w duszy umiera. Trzeba uświadomić żonie, mężowi, że nas zranił. Wyrazić uczucia i poprosić o jego/jej wersję faktów. Wysłuchać w ciszy. Może się okazać, że druga osoba też poczuła się zraniona. Okaż uwagę, dodaj to co towarzyszy Twojemu cierpieniu.
Trzeba żyć w pokoju, aby stawiać czoło życiu, temu co nas czeka. Pozostawanie w cierpieniu to nasza odpowiedzialność, to my podejmujemy decyzję.
Witam,
cóż, to co oczywiste i na wierzchu, szukamy głęboko i odwrotnie. To jest nasza przekorna ludzka natura. W pospiechu ślizgamy się po „życiu” a nie przeżywamy. Tylko dlaczego tak trudno to zrealizować? Może to jest potrzebne, byśmy mogli mieć do czego dążyć i ciągle czegoś poszukiwać………..
Pozdrawiam
Kilkanaście lat temu znana piosenkarka Eleni straciła córkę w wyniku morderstwa popełnionego przez jej niedoszłego zięcia. Niedługo potem wyznała w jakimś wywiadzie prasowym, że wybacza zabójcy.
Zgadzam się, że trzeba wybaczać, ale są rzeczy, których nie potrafiłbym wybaczyć. Nie wyobrażam sobie, żebym mordercy i gwałcicielowi np. mojego dziecka mógł spojrzeć w oczy, uścisnąć dłoń i powiedzieć „wybaczam ci”. Ciekawy jestem, czy większość ludzi i autor tego artykułu potrafiłby to zrobić, czy tylko we mnie jest taka zaciekła postawa.
Podajesz ekstremalny przykład. Nie wiem jakbym się w takiej sytuacji zachował. I oby nikt nie musiał się w takiej sytuacji znaleźć. Nasze skłonności do braku chęci do wybaczania, zapiekłości, hodowanej latami nienawiści przejawiają się codziennie w nawet błahych sprawach. I o tym powinniśmy myśleć codziennie, bo to niszczy nie tylko nasze prywatne relacje, ale również relacje w społeczeństwie.