O Programie III Polskiego Radia, czyli Trójce, mógłbym pisać i mówić dużo. Jak wiele tysięcy, a pewnie i milionów jej słuchaczy od początku działalności tej kultowej stacji.
Chcę jednak krótko napisać o tym, dlaczego przestałem słuchać tej rozgłośni. Jak tysiące, a może i miliony jej słuchaczy, którzy stwierdzili, że nie dadzą dłużej rady słuchać, jak ich ulubiona, kochana i uwielbiana stacja, zamieniana jest w potworka. Prymitywna propaganda, dziwne działania jej władz, cenzura, wtrącanie się nawet w muzykę, którą proponowali jej pracownicy itp. itd. to część z argumentów, jakie są przywoływane, gdy mówi się o odpływie słuchaczy. Nie wspominając o napływie osób, które po prostu są słabe merytorycznie, nie nadają się do pracy w radiu, ale za to oczywiście mają jakiegoś politycznego patrona, który dał im tę pracę.
Nieszczęściem mediów publicznych w Polsce jest ich upolitycznienie, które każda partia w każdej kampanii wyborczej obiecuje znieść, ale gdy już obejmuje władzę, oczywiście udaje, że o tym zapomniała. Wszystkie siły polityczne chcą mieć media publiczne na swoich partyjnych usługach. Tak zwana misja to coś, czego ja nigdy w TVP i Polskim Radiu, nie widziałem i nie słyszałem. Mit, którym próbuje się usprawiedliwić się istnienie mediów publicznych. Które w takiej formie i podporządkowane partiom sprawującym władzę, nikomu nie są potrzebne.
Mamy rok 2020, Trójka, cytując delikatniejszą ocenę, zeszła na psy i stała się Trujką. Odchodzą z niej, podejmując decyzję samodzielnie albo pod wpływem różnych wydarzeń, pracownicy, którzy nie tylko kojarzeni są z wielką historią tej rozgłośni, ale również ci młodsi, którzy już pokazali, że godni są zajmowania miejsca za mikrofonami Trójki. Niestety okazało się, że to już nie jest ta Trójka profesjonalizmu, wolności, dobrego smaku.
Smutek z powodu doprowadzenia przez polityków Programu III Polskiego Radia do upadku miesza się z nadzieją, że kiedyś Trójka znowu będzie sobą. A może nawet nie będzie już podlegać politykom, wrócą znani, lubiani i mający sumienie dziennikarze i powrócą również słuchacze.
Czego Trójce, Trójkowiczom i sobie życzę.