„Nawet ktoś, komu wszystko na tym świecie odebrano, wciąż może zaznać prawdziwego szczęścia, choćby przez krótką chwilę, za sprawą kontemplacji tego, co najbardziej ukochał.”
Viktor Emil Frankl
Bardzo często skarżymy się na warunku materialne, na zarobki. Często też zazdrościmy innym. Nie bez powodu powstały dowcipy mówiące o polskiej zazdrości nawet o nieszczęście, które kogoś spotkało…
Materializm wydaje się być podstawową filozofią wyznawaną przez coraz większą liczbę ludzi. Niektórzy żyją dla zdobywania przedmiotów. Potrafią określić siebie tylko poprzez to, co posiadają. Taki sposób myślenia niszczy więzi między ludźmi, samych ludzi zmienia w maszynki do zarabiania i myślenia o pieniądzach.
Nikt rozsądny nie powie oczywiście, że pieniądze nie są ważne.
Brak jest jednak umiaru w zajmowaniu się nimi. Gdy stoją na czele hierarchii wartości, to można mówić o dużym kryzysie życiowym i duchowym takiej osoby.

Frankl stwierdził, że nawet ktoś, kto wszystko stracił, może być szczęśliwy, choćby krótko, ale jednak. Przecież spotykamy takich ludzi! Nie mają nic, a są szczęśliwi. Podziwiamy taką postawę, dziwimy się jak to robią, a potem… wracamy do myślenia nacechowanego materializmem, uganianiem się za tak zwanymi dobrami doczesnymi.
Ale Frankl w tym cytacie nie mówi tylko o dobrach materialnych. Mówi również, a może przede wszystkim, o tym, co niematerialne. Przebywając w czasie II wojny światowej w obozie, był oddzielony od najbliższych, jak miliony innych więźniów. Twierdzi, że można być szczęśliwym, nawet jeśli osoby bliskie nie przebywają razem z nami. Uszczęśliwić może kontemplacja, czyli skupienie się, pogrążenie się w myślach, głębokie rozmyślanie o tych, których kochamy. Nawet w sytuacji, gdy wszystko nam odebrano.
Warto postawić sobie pytanie: co jest dla nas najważniejsze w życiu?
Można górnolotnie stwierdzić, że wszystko co materialne, to nic i gdy zostanie nam odebrane, zostaje wszystko, czyli ci, których kochamy.