Wyznania hieny Jak to się robi w brukowcu Piotr Mieśnik

Nie kupuję i nie czytuję tabloidów, ale oczywiście jakimś cudem wiem jak funkcjonują i co proponują czytelnikom. A teraz dogłębniej poznałem filozofię i zasady rządzące brukowcami. Wszystko dzięki książce Piotr Mieśnika „Wyznania hieny”. Autor siedem lat pracował jak media worker, bo przecież nie dziennikarz, w jednym z tabloidów. Gdy odszedł, postanowił podzielić się swoimi wspomnieniami. Pokazuje kulisy pracy zarówno osób przygotowujących teksty, jak i paparazzi (bo przecież nie pracują tam fotoreporterzy),  techniki zdobywania materiałów i zdjęć. Alkohol, narkotyki i dziwki to również była część jego  życia przez to, że pracował w takim, a nie innym medium. I jest to fascynująca lektura, dobrze napisana, czyta się ją jak dobrą książkę przygodową. Mieśnik opisuje jak wkręcano, oszukiwano i polowano zarówno na osoby znane, jak i zwykłych szaraków.

Jednak prędzej czy później pojawia się refleksja, że przecież to wszystko co i jak robili, krzywdziło ludzi. Odbiorcy tych treści, w tym nieprawdziwych, zmanipulowanych, wierzą w to co widzą i czytają, traktują to jak każdy inny przekaz medialny. A ludzie pracujący w brukowcach i ich internetowych odpowiednikach doskonale wiedzą co robią. Głównym celem są pieniądze, ale przy okazji można kogoś zniszczyć, kogoś innego obwołać bohaterem, manipulować opinię publiczną, szantażować polityków i wpływać na nich. Dylematy moralne raczej nie spędzają snu z powiek pracownikom tabloidów. Choć sam autor jednak zrezygnował z tej pracy, bo zaczął mieć po prostu po ludzku dość tego całego szamba.

Oglądaj, słuchaj, ćwicz - zdobywaj nowe umiejętności online

Piotr Mieśnik zastanawia się między innymi czy kłamstwo może służyć prawdzie? Można się zgodzić, że część tematów podejmowanych przez brukowce nie zostałaby opisana przez wiarygodniejsze media. Czasami przecież dzięki szmatławcom dzieje się dobro! Problem jednak w tym, że większość ich materiałów to tania sensacja, kłamstwa i krzywdzenie ludzi. A posunąć się mogę praktycznie do wszystkiego.

Czy „Wyznania hieny” widnieje na  liście lektur studiów  dziennikarskich? A czy powinna? Z jednej strony przestrzega i obnaża obrzydliwość tabloidów i brak skrupułów ludzi w nich pracujących, ale z drugie daje gotowe schematy działania i odniesienia w nich sukcesu.

I jeszcze jedno. Niestety pomyślałem, że osoby, które wierzą w to, co tego typu media napiszą i pokażą, i tak nie przeczytają tej książki. A szkoda.

Leave a Reply

%d bloggers like this: