Ile zarabiasz? A chcesz w ryj?!
Zarobki Polaków. Temat ten jest stałym punktem wszelkich kampanii wyborczych, kłótni politycznych, kłótni rodzinnych, bardzo często media wracają do niego.
Wokół tego tematu narosło wiele mitów, ale jedno jest pewne: przeciętny Polak za nic na świecie nie przyzna się, ile zarabia.
Stąd tyle problemów z wyliczeniem wszelkich średnich zarobków, median, statystyką zarobków a potem z ich publikacją.
Polak zapytany przez ankietera ile zarabia, nie podaje wysokości, tylko pyta: a jaka jest najmniejsza kwota? Polak zapytany ile zarabia odwdzięcza się pytaniem: A chcesz po ryju?!
Polak zapytany ile zarabia nie odpowiada wprost, a jeśli już odpowie, to zazwyczaj zaniża wysokość swoich zarobków. Bo jakże to? A nuż urząd skarbowy by się dowiedział. Albo żona. Albo krewni. Albo sąsiad. A wiadomo, że nie mogę zarabiać więcej, niż inni, bo mnie ich zawiść zabije! A poza tym co komu do tego, ile ja zarabiam?! Moje? Moje! Więc wara!

A na pewno Polak zarabia za mało! Obojętnie, ile by nie zarabiał, uważa, że należy mu się więcej. A należy się zawsze!
Nie da się w Polsce obliczyć jakiejś średniej, bo nikt nie zna ani nie pozna prawdy o zarobkach Polaków.
„Ile się tu zarabia, bo słyszałem, że nieźle?” pyta reporter. I słyszy odpowiedź: „Panie! Ja mam tysiąc na rękę, ale cała reszta ma po dziesięć tysięcy na rękę!” i tak odpowiadają wszyscy pracownicy.
Jakie są przyczyny takiego ukrywania wysokości zarobków? Przyzwyczajenie do narzekania i ukrywanie dochodów przed fiskusem to pewnie te główne i najczęściej spotykane.
Gdyby chcieć wprowadzić w Polsce jawność zarobków, to wybuchłby bunt, rewolucja a co najmniej zamieszki. Ostrożnie więc z takimi pomysłami, bo inaczej… po ryju!