Życia nie znasz! Gdy sam słyszałem takie zdanie skierowane w moją stronę, to się oburzałem. Jednak teraz, po latach, zaczynam coraz częściej myśleć, że naprawdę coś w tym jest… I to dosłownie niektórzy życia nie znają, ale za to znają się na wszystkim.
Gdy tak sobie obserwuję media tradycyjne i elektroniczne, w tym media społecznościowe, to coraz częściej dochodzę do wniosku, że pracują w nich, występują i wypowiadają się osoby, które życia nie znają.
Pierwszy lepszy z brzegu życiorys. Mieszkał sobie taki jeden dziennikarz w Warszawie od zawsze. Tam też ukończył studia i zaraz po nich zaczął pracować w pewnej telewizji. I on, proszę państwa, zna się na wszystkim. Dla niego wszystko jest proste. Ludzie powinni robić tak, jak on sobie wyobraża, że powinni.

Nie on jeden tak postępuje. Dla osób, które niestety nie wiedzą jak wygląda życie przeciętnego Polaka, wszystko jest czarno – białe, nie ma tam żadnych odcieni szarości. Są skłonni potępić i skazać ludzi za błahe nawet przewinienia.
Żyją, ale jakby w kokonie: z domu poszli na studia, po studiach zaczęli pracę w tym medium czy innej korporacji. Wprawdzie większych problemów w życiu nie mieli, nie znają ludzi z innych grup społecznych, ale nie przeszkadza im to wyrażać moralnej wyższości a czasami nawet pogardy dla szaraczków. Których nie znają. Których codziennych problemów również nie znają. Nie wiedzą, ale się wypowiadają.
Dla nich wszystko jest jednoznaczne: ten jest leniwy, tamta głupia, nic ci Polacy nie umieją, wszyscy są złodziejami, dziwkami a już na pewno wszyscy oszukują.
I to mówią ludzie, których największym życiowym osiągnięciem jest praca, w której krytykują wszystkich i wszystko…
Bo w swoim mniemaniu znają się na wszystkim i wszystko wiedzą…